sie 26 2002

mialam ochote posmęcić.i juz.


Komentarze: 0

znowu się skusilam.za czesto za bardzo poblazam sobie dlatego siebie nie lubie.nie potrafie nauczyc sie surowosci wobec siebie...wobec innych wychodzi mi genialnie.dzis pozwolilam sobie nie tylko na te jedna slabostke, zbyt sie rozrzewnilam.letna deprecha?uwazam sie za zbyt inteligentna zeby uzywac tego slowa.... jedno jest pewne.cienie pzreszlosci odwiedzily i mnie, jedna mysl kolacze sie ciagle po glowie,wszystko kojarzy z jedna osoba...i wlasnie to najbardziej denerwuje(mysle, to chyba z nudow).

nastepnym razem bardziej przemysle notatke, dzis wyjatkowo pozwlamsobie na spontanicznosc.nie zamierzam obierac zadnej pozy, zadnej stylistyki stosowac na stale..i chyba po spontanicznosc bede siegac czesciej ;)

obejrzalam po raz kolejny "portret damy"campion..podoba mi sie stylistyka i sposob rezyserowania tej pani...i sama kidman.tak wyrazista ze przeslonila mojego ulubionego malkovicha.powoli musze zregenerowac zasoby szarych komorek, ozywic je, bo zastoj na jaki im pozwolilam zle dziala na ogolny stan psychiczno-fizyczny.

pozatym duzo lekow pzred nowym, zblizajacym sie wielkimi krokami.nie wiem czy strach, obsesyjne obawy czy jednak ciekawosc jest silniejsza.czy dzisiejsza melancholia?na dzis wystarczy..pomarudzilam sobie.

serde : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz